2008-10-30

 

Słoneczna wyspa na dziedzińcu WMiI



Mozaika jest zbudowana z wnętrzności wiekowych stacji sunowskich. Nie wiem kto jest za nią odpowiedzialny, ale pojawiła się znienacka i jestem nią zachwycony! Zdjęcia średnio mi wyszły - ze względu na liczbę szczegółów dużo lepiej wygląda na żywo. Jak się patrzy na nią z góry sprawa wrażenie bardziej wypukłej niż jest w rzeczywistości, a układy na płytach wyglądają jak miniaturowe wieżowce. Ze względu na tworzywo, z którego jest zbudowana przypomina mi projekt Motherboard walls, ale nasza wyspa bardziej mi się podoba. Gdyby tak jeszcze zamiast trawnika były układy scalone to by dopiero było... ;)

2008-10-25

 

indeks ekstra

Często kiedy czytam książkę w pdfie drukuję spis treści albo indeks - szczególnie gdy w dokumencie nie ma wbudowanych zakładek. Oczywiście nie ma to sensu przy książkach na normalne tematy, ale przy wszelkiego rodzaju poradnikach czy grubych podręcznikach indeks ekstra jest jak znalazł. Można to traktować jak drugi monitor, na którym ciągle mam wyświetloną listę odnośników do stron - bardzo tani, lekki i bezprzewodowy monitor. Dodatkowo przy odpowiednich stronach można robić notatki normalnym pisadłem albo podkreślać markerem ważniejsze rozdziały.

Oczywiście najlepiej mieć wydrukowaną całą książkę, ale nie zawsze się opłaca; poza tym myślę o tych biednych drzewach... Nawet gdy już mamy fizyczną książkę, szczególnie taką o dużych gabarytach, to zawsze przyda się dodatkowa kopia indeksu niespięta z samą książką, by umożliwić szybkie się po niej poruszanie. Zamiast trzymać palec gdzieś na końcu książki podczas gdy trzeba zajrzeć w kilka miejsc, w których szukane hasło występuje lepiej mieć wszystko na osobnej kartce i tylko spoglądać na nią by ustalić kolejny cel w przerzucaniu stron.

Może nie zawsze się to sprawdzi, ale dla mnie gdy idzie o pdfy od lat działa świetnie. Jedyny problem jest taki, że kilka kartek na biurku łatwo zgubić, ale zawsze można dodrukować kolejne.

Labels:


2008-10-24

 

hanger hack

Absolutnie genialna konstrukcja mojej matki. Nie wiem jak dawno temu to wymyśliła, ale obserwuję to od kilku lat i nigdy nie spadło. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo niestabilnie - wydaje się, że główny wieszak powinien się zsunąć. Jednak dzięki ubraniom powieszonym na wieszakach podrzędnych (zwykle tylko jedno ubranie na wierzchołku) tarcie głównego wieszaka o kaloryfer jest wystarczające by wszystko utrzymać. Im cięższe ubranie tym tarcie większe. Gdy tego dotknąć konstrukcja okazuje się bardzo stabilna - spokojnie wystarczy na utrzymanie jeansów!

2008-10-19

 

La Vieille dame et les pigeons

Jakieś 10 lat temu widziałem na C+ doskonały francuski film animowany o babie, gołębiach i facecie. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej animacji! Tak mi się to podobało, że do dzisiaj pamiętam jak to oglądałem, że było już ciemno, że nikogo nie było w domu i siedziałem na podłodze (bo spadłem z krzesła) - a widziałem to tylko raz. Problem w tym, że nie zapamiętałem tytułu. Kilka razy próbowałem to znaleźć, w tym całkiem niedawno, ale bez skutku (źle szukałem).

Dziś przebijając się przez Wikipedię przypadkiem trafiłem na artykuł na temat Sylvaina Chometa - świetnego francuskiego animatora, który jest odpowiedzialny za Trio z Belleville. Kiedy zobaczyłem, że jego pierwszym filmem był "The Old Lady and the Pigeons" od razu wiedziałem, że to musi być to! Nareszcie miałem tytuł, a kilka sekund później link do filmu. Taki prosty tytuł - nie wiem jak mogłem tego wcześniej nie znaleźć! Każdy kto ma 20 minut, lubi dobrą animację, trio, paryż, ale nie ma pewności co do gołębi, musi to zobaczyć!


 

Pasażer


półgodzinne okrążenie po okolicy zrobionego w celu wyrwania się z domu i obejrzenia jesieni za miastem. żadnego post-processingu - po prostu jedna klatka co 0.6 sekundy. co do montażu aparatu to znowu przydał się mój zapas taśmy klejącej.
Muzyka: Koop - Relaxin' At Club Fusion

2008-10-06

 

gromada: dogardłowce



zupełnie o tym zapomniałem - już dawno miałem to wrzucić. jest to luźna kontynuacja wątku potworów biurowych. no to dobranoc

 

kompaktowe wycinanki

tego pac-mana zrobiłem ponad rok temu:


Cały czas huśta się swobodnie nad moim biurkiem, ale wielokrotnie przyjął razy od zatrzaskującego się okna i nie jest w najlepszej formie. Podejrzewam nawet, że mógł już odejść. Być może właśnie dlatego zaświtał mi przed chwilą w głowie ten anioł:


- nie mogłem nie poświęcić minuty na wykonanie go. Widać wyraźnie, że wypłynął bezpośrednio z pac-mana, bo fizycznie jest jego dokładnym odbiciem chociaż wnętrze widoczne jest tylko oczami duszy... Amy, tend to the widow pacman.

Na marginesie to pacman powstał przy udziale równań różniczkowych, za to anioł jest efektem ubocznym rozważań algebraicznych.

Starsze posty dostępne w archiwum

This page is powered by Blogger. Isn't yours?