2006-11-06

 

ciężka mzugo-masa

każdej jesieni przychodzi taki dzien, ze robi sie szaro-buro i wszystko idzie nie tak. Wczesniej bylo kolorowo, chcialo sie uczyc, pracowac i isc do przodu. Czulem, ze wszystko moge, a teraz czuje, że nie. Jednego dnia w jednej chwili wszystko sie posypalo. Nie powinno. Moja siostra wlasnie genialnie zaliczyla LEP, Alicja lada moment wroci do żywych, a i w szkole bylo mi ostatnio nieźle. Laptop smiga, ze az milo, przygrywając w tle rzewne kawałki (Dan The Automator, Peaches, Stephane Pompougnac, Zavoloka, Mr Scruff, Splendora, The Dining Rooms i rozne inne...). Do tego mam wyprane wszystkie skarpetki i majtki, dzieki czemu wykonanie jutrzejszych porannych procedur będzie trywialne! Czyli wszystko sie niby uklada, a jednak czuje jakby sie waliło... Przykro mi, że sie wynurzam na blogu - zwykle kiedy czuje, ze chce walnąć smuta, powstrzymuje sie, zeby nie zepsuc komus humoru... ale dzis chyba moj wewnetrzny smutowstrzymywacz przestał dzialac i smutosiła uderzyła mase mzugową ze zdwojoną smutowyzwalacza. Juz dawno powinienem byl pojsc spac... Poradzcie co mam zrobic, żeby życie znowu bylo wide-screen-fullcolor!

Komentarze:
Andrzeju. Nie wiem, czy powinnam zabierać głos, ale potraktujmy to w ramach terapii negatywnej: czyli pomyśl, że inni mają bardziej przesrane. Dajmy na to przykład: ja. Otóż majtki mam czyste, ale skarpetki parowałam cała niedziele, całej rodzinie. Setki ich były a do tego 3/4 bez pary!!a sama prałam i pary były... Gdzie się podziały skarpetki do pary?? Pracy szukam - wierz mi, nie ma bardziej optymistycznego zajęcia na jesień. Mój Rudy Chłopak chodzi w japonkach 2200 km stąd. Nie wiem, co mnie bardziej wkurza - japonki czy odległość. Nie mam laptopa. W pokoju mam zimno. Pani w sklepie wcisnęła mi przeterminowane ciasteczka. A moja nowa NOKIA co chwilę się psuje. Teraz to i 5 kg prozacu mi nie pomoże. Dziękuję za uwagę. Komuś wyżalić się musiałam.
 
masz naprawde przesrane. ale zgodnie z Twoim zamysłem terapeutycznym ciesze sie z Twojego nieszczescia i przyznaje, że poczulem sie troche lepiej :). Dzieki Ago!

Kto nastepny? =)

ps. co do skarpetek to od dawna wiadomo, że znikają w XI wymiarze.
 
Cieszę się niezmiernie, że moje nieszczęście na coś się komuś przydało.
 
jesli chodzi o znikanie skarpetek. ja mysle ze wplatana jest to pralka. to ona to knuje. jesli chodzi o jesiennego dola to mi pomaga: piosenka. mysle ze sluszne piwko w weekend moze byc takze dobrym pomyslem. i partyjka bilarda. poza tym ja mam laptopa. ale cos chyba mi sie psuje. choc nie wiem jeszcze. poza tym robi sie zimno a okna nie wymienione. teraz jest goraco bo kaloryfery grzeja i nie da sie ich zakrecic bo jak rusze zawory to woda leci. pani ze spoldzielni na to sie wydziera: "to po co kreci?? bedzie krecic bedzie kapac jemu." ale niedlugo bedzie zimno. a jednak nie trace dobrego humoru. traceroute 152.1.2.3 so big up! piwo bym chetnie wypil przed dniem wyborczym
 
popieram ta cenna obywatelska inicjatywe. Piwo, bilard i niezobowiazujaca intelektualna pogawedka o polityce w wieczor przedwyborczy.
 
jesu. piosenka Miecha-cudo. Prozac moze sie bujac. xD
 
popieram obywatelska inicjatywe!
nic tak nie poprawia mi humomoru jak czytanie Was w komentarzarz :D
 
1. piwo oczywiscie. bilard tez moglby byc fajny
2. NAAA wszystkie smutki! Niedziela na głównym!
3.ja to mam dzis przesrane! sam wiesz.
4.prozac jest do dupy. osobiscie preferuje seroxat lub paxtin, na stimuloton nie narzekam , natomiast zdecydowanie odradzam lerivon. do tego dwie dawki depakine chrono i jestes szczesliwy od rana do nocy.
5. zdecydowanie powinnam zaczac sie udzielac na hyperreal.info
6.musze sobie nakupowac nowych skarpet bo juz prawie zadna nie ma pary
7. Naprawimy nasz kraj!
 
Nokia w serwisie. Do tego potraktowali mnie jak skonczona idiotke i histeryczke. Chyba pojde do Dr de Rosset po jakaś magiczną miksture - wydaje mi się godna zaufania... :)
 
no i teraz przez agnieszke mam ochote na kompot... o 2:30! juz w pizamie jestem. W domu juz sie skonczyl, a nie bede o tej porze szlajał się w piżamie po piwnicy... Szklanka kompotu z wiśni napewno by mi poprawiła humor! I wiśnie! Zawsze najpierw sam kompot, a potem zabieram się za wiśnie...
 
wiecie, zdecydowanie poprawiło mi humor oberanie od oprawy mojej mgr, chociaz z kolei pogarsza go nieco wizja obrony, ktora zaczyna mi sie regularnie snic
chyba slonce poprawiloby dzis nastroj, prawda?
 
Slonce niech sie idzie bujac, ono ma mnie w dupie to i mi juz nie zalezy! o nie, ja swoj honor mam!! nie bede sie prosic! mi to by humor poprawila jakas wycieczka... Gdzie jest cieplo i wesolo... Dominikana? Kuba? Mauritius? Kajmany? moze byc i Tajlandia. To by mi humor poprawilo.
 
słońce? słońce? Wlasnie takie jedno wali mi przez żaluzje. Tylko co z tego?! Nie dam sie nabrać! To tylko atrapa - wogole nie grzeje i za chwile zajdzie. Co mi po takim słońcu?! Jeżeli ktoś powie, że mam się cieszyć z tego co jest... to niech ten ktoś się wypcha! Ja w każdym razie nie moge się wypchać, bo już jestem wypchany - jesiennym pesymizmem! haha! :)
 
1.hm... w pierwszej chwili pomyslalam o innym kompocie...
2.obrona za 20 dni. nie unikne tajchmana = dodatkowe zakuwanie z dziedziny konserwatorstwa - czas juz zaczac...
3. ze 2h temu wstalam - zasnelam wczoraj po poludniu :P
4. wycieczka najlepiej na Nowa Zelandię - dalej z Polski sie juz nie da - a poza tym wlasnie maja tam wiosne w pelni.
5. dlaczego ciagle pisze w punktach?
 
to moze chcesz se pobzykac na polepszenie humoru?
 
chialam zaznaczyc, ze to do Andrzeja. chyba, ze Aga jest bardzo chetna...
 
pobzykać se? zawsze!
 
jestem tego samego zdania:D
 
Tez jestem chetna na bzykanie :P Takze dajcie propozycje na priva :D
Zadnej Nowej Zelandii!!!!! Tylko nie tam!!!!! Moja ex szefowa spedza tam teraz miesieczne wakacje - miesiac miodowy.
ps. Co do komotu juz nie chcialam sie odzywac, bo by bylo, ze glodnemu chleb, ale podzielam zdanie Alicji.
 
a co mi tam! - masz - zeby bylo 20
 
No mogłaś chociaż zachować pozory, Alicjo.
 
Post a Comment

<< Strona główna

Starsze posty dostępne w archiwum

This page is powered by Blogger. Isn't yours?