2006-12-18

 

ciemno jak w _ _ _ _ _ _ _ _

... tak to na dzis wyglada. W południe słońce będzie dawać Toruniowi ok. 3,5x mniej swiatla niz za pol roku. Niestety i tak nie będzie nam dane cieszyć się tymi ochłapami, bo pogodowcy zapowiadają zachmurzenie totalne. Co roku tak wygląda, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić.
W sumie i tak wiekszość życia spędzam w ciemnosciach bo zwykle klade sie spac jak najpozniej sie da. Wstaje wczesnie tylko wtedy kiedy musze. Dlatego jak wczoraj odsypialem senne zaleglosci z tygodnia i wstalem o 13 to prawie sie nie zalapalem na naturalne swiatlo. Nic dziwnego, ze nie mam zapalu do pracy. powinienem w weekendy wstawac wczesnie i po lesie pobiegac. ogolnie w zyciu przydaje sie bardziej wstawanie wczesnie, bo caly swiat tak dziala i zeby dobrze funkcjonowac w spoleczenstwie trzeba zyc w jego rytmie. problem w tym, ze w nocy jest tyle spraw do zrobienia, jest cicho i przyjemnie, a wyobraznia szaleje. generalnie noc uwazam za ladniejsza od przecietnego srodka dnia.. jednak w ogolnym rozrachunku zwykle mi to bardziej przeszkadza niz pomaga. Chyba patrze na czas zbyt lokalnie - powinienem czesciej patrzec z daleszej perspektywy.
czasami tak bardzo chcialbym umiec byc takim 'robocikiem', klasc sie spac kiedy nalezy, wstawac spokojnie rano, przejsc dzien bez niewyspialskiego haju... ale nie latwo tak. niestety od wczesnej podstawowki na dluzsza mete mi sie tak nie udalo. w lato troche eksperymentowalem i zwykle wygladalo to tak, ze przez kilka dni wszystko bylo jak nalezy po czym jednego dnia nie sie zapominalem i kladlem spac o wschodzie (i nie dlatego, ze bylem zmeczony, tylko z faktu wschodu). prawda jest taka, ze zyje bardziej w nocy niz w dzien, chciaz wiem, ze bardziej potrzebuje dnia i snu. mysle, ze woli mi brakuje - szczegolnie w nocy. moze powienienem przybrac stale pory snu - tak zeby to sie dzialo automatycznie? tylko jak to wdrozyc w zycie?! przynajmniej przez miesiac bym tak musial. jutro w to wprowadzic zarywanie nocy - bo chyba sie bez tego nie obejde... i znowu kurna... znowu to sie stalo. juz jest późność, jutro rano wyklad o 8:15. moge na niego nie isc, ale jak nie pojde to bede mial lagi w notatkach i przez to zaleglosci we wtorkowych cwiczeniach z tego.
[blablabla - co chwile sie wycinam - za duzo o tym mysle, chyba chcialbym sie wygadac, ale nie chcialbym sie sluchac - to by bylo jeszcze bardziej meczace.. brr]

no ogolnie z zalozenia niewyspany z rana wkraczam w ostatni tydzien przed swietami. w srode kolo. na srode powieniem tez miec jakotako referat na kurpiela. poniedzialek jest tak zbudowany, ze przez moje terazsiedzenie i jutrospanie, przed wtorkiem rano i zwykle nie udaje mi sie nic zrobic. dlatego cala robota zostanie na wtorek. niestety we wtorki tez jest nienajlepiej. sroda zwykle jest swobodna ale nie ta - ta bedzie bardzo napieta. jak ja przejde to juz bedzie dobrze. czwartek rano bedzie stresowy. potem musze zdazyc zrobic zdjecie zeba ( cudownie wyleczonego!:) ) i wieczorem dentysta. fajnie by bylo na piatek zrobic program jakis na neurony. to by byla przyjemnosc sama, ale chyba fizycznie nie dam rady. damn... za duzo sie zastanawiam za malo robie. chyba sobie kupie organizer. taki papierowy... bo te w komputerze sa do niczego (tzn dziala ok, ale jak juz zaczne sie organizowac to koncze dziesiątki stron internetowych pozniej, gdzies na bashu w srodku nocy). ktos dotarl tak daleko? gratulacje! hmm... a moze ja sie od tego internetu jednak uzaleznilem?

Komentarze:
co do swiatla: powoli zamieniam sie w kreta - siedze w ciemni (ciemnia dla ciemniakow)i nic nie wskazuje na to ze liczba spedzanych tam godzin miala ulec spadkowi - nie prognozy sa odwrotne:niedlugo zaliczenia.
3maj sie Andrzej.
 
własnie sobie wstałam i z identycznymi rozmyśleniami usiadłam do kompa, żeby przeczytać Twoje :D
 
a ja, klasa robotnicza, nie wypowiadam sie na ten temat. wystarczajaco dlugo dotad bylam w temacie...
 
Post a Comment

<< Strona główna

Starsze posty dostępne w archiwum

This page is powered by Blogger. Isn't yours?