2006-10-18

 
probowalem sie dzis (we wtorek) wbic na ćwiczenia jako przedmiot do wyboru - konkretnie przetwarzanie sygnalow i obrazow. zainteresowanie bylo spore - obok mnie 10 osob, a miejsc juz dawno nie ma. Pani Dr nie przyjela nas - zrozumiale, bo miejsca w sali nie ma. Probowalismy wynegocjowac utworzenie dodatkowej grupy - ale mowila, ze juz o tym rozmawiala z dziekanem i sie nie da... Ok. Rozumiem - trudno. Pojde na sieci neuronowe - podobno hardcore, ale temat zajmujacy. Tymczasem postanowilem odczekac chwile i pojsc jednak na wyklad z przetwarzania sygnalow - z tematem stykam sie co chwile od lat i lubie te sprawy. Postanowilem chodzic na wyklady, bo nawet w planie mi pasuje idealnie. W sali 15 osob, a miejsc na 3 razy tyle. Wchodze i upewniam sie u wykladowcy, ze moge uczeszczać na wyklad jako wolny sluchacz. Ale nie! problem! nie moge jak jestem nie zapisany na przedmiot. Nawet "do widzenia" nie bylo - drzwi zostaly mi zamkniete przed nosem. To bylo BARDZO nieprzyjemne. Myslalem, ze to fajnie jak student jest chetny chodzic na wyklad tak dla siebie. Gdzie tu problem jak w sali duzo miejsca? Rozumiem, ze może wykladowca chce miec jakis zadania domowe dla studentow, sprawdzac czy nadazaja i kazdy dodatkowy student to dodatkowe obciazenie. Ale ja chcialem tylko sluchac. Nic wiecej. Nawet wpisu bym z tego nie chcial. W takich momentach mi sie odechciewa...
Teraz bedąc na fali narzekadztwa mialem ochote skomentowac moj wydzial, ale dla wlasnego dobra sie powstrzymam:).

[zawsze mi brakowalo na bloggerze mozliwosci ustawienia roznych poziomow prywatnosci postow, zdjec czy nawet fragmentow tekstow... Musze sie zawsze piec razy zastanowic zanim cos napisze lub zdjecie wystawie... Gdyby nie to mysle, ze postow by bylo pięć razy więcej...]

SUX

Komentarze:
i znow slynny cytat a propos wykladowcow na uniwerkach wszelakich:"jeszcze gotowi pomyslec, ze jestesmy tu dla nich". od wiekow juz narzekam na wydzial prawa..proponuje "spotkanie zalow, czyli jak kocham swoj wydzial"
 
no patrz, a ja nigdy nie mialam problemow z prywatnoscia mojego bloga. nawet kiedy wiem, ze Twoja matka tam sie pojawia. kiedy tylko skoncze magisterke przypomnijcie mi ze mam w zanadrzu sen z muza i sexem oralnym :)
 
nie chodzi mi o mowienie o sobie, tylko mowienie o innych... nie moge nikogo "zniewazac" (w sensie "fakania" na kogos) - nawet jezeli komus sie nalezy. w momencie publikacji takiego czegos w sieci osoba, na ktora fakam miala by nademna przewage, a nie na tym by mi zalezalo. wszystko przez to, ze nie chce az tak bardzo ukrywac swojej tozsamosci, bo to by bylo bardziej nie wygodne... Nie zrozumcie mnie zle. Chodzi mi o mowienie rzeczy ktore bym powiedzial wam, ale nikomu innemu - chyba, ze nie mialbym sie ujawniac, bo inaczej kiedys bym mogl za to dupnąć. podobnie nie mam ochoty nikogo kompromitowac - przez to nie moge wrzucac zdjec czy filmow z imprez ;). staram sie zachowac jakis zdrowy balans...
 
a czy myslisz ze ktokolwiek, nie chcac sie kompromitowac, przy zdrowym rozsadku mowilby publicznie, ze widzial agnieszke w formie samej glowy, ktorej jakis facet robil minete??? nie pytajcie gdzie, bo nie wiem gdzie taka agnieszka-sama glowa ma odpowiednie organa... :P
ale coz... jestem jak ta czternastoaltka z chelmzy - robie to dla slawy... :P
 
Co do wykladow i ich dostepnosci - zapraszam na prawo - tam nikt nie pyta, czy jestes zapisany, czy nie.
 
Post a Comment

<< Strona główna

Starsze posty dostępne w archiwum

This page is powered by Blogger. Isn't yours?